Smak ulicznego jedzenia w Japonii, czyli yatai!

28-05-2014
kultura japonii

W tym kraju możemy znaleźć ślady dawnego stylu życia (i stołowania się), chociażby udając się wieczorem (to ważne, gdyż za dnia niczego nie znajdziemy) na brzeg rzeki Naka, płynącej przez największe miasto na Ky?sh?, Fukuokę i zasiadając w jednym ze stojących tam yatai.

Yatai w Fukuoce tuż po otwarciu (fot. Julita Nyga)

Yatai (jap. ?? ? znaki te oznaczają dosłownie dach i stół/platformę, co wiernie oddaje ideę tych straganów) to małe, mobilne (gdyż wyposażone w kółka) stoiska z jedzeniem, oferujące swoim klientom możliwość przekąszenia czegoś na stojąco lub siedząco, przy wąskiej ladzie, wprost naprzeciw sprzedawcy. Choć pierwsze zapiski na ich temat pochodzą z okresu Edo (1603r. ? 1868r.), w wielu miejscach do dziś są naturalnym elementem miejskiego krajobrazu. Oferują głównie r?men (czyli, jak zapewne wiecie, japoński makaron z różnymi dodatkami), yakiniku (mięsne szaszłyki) i ?den (grzyby, jajka i przeróżne placuszki z pasty rybnej, gotowane w bulionie). Menu zwykle wypisane jest na tabliczce, jednak w razie niemożności przeczytania japońskiego zapisu (co w przypadku nazw dań zdarza się i po kilku latach nauki języka) wystarczy pokazać sprzedawcy, na co mamy ochotę, gdyż wszystkie składniki zazwyczaj wyłożone są na ladzie straganu.

Przy jednym stoisku zazwyczaj może zasiąść jedynie kilka osób i ? jak czytamy w przewodniku po Fukuoce ? wesołe rozmowy między przypadkowymi sąsiadami stanowią jedną z atrakcji wieczoru w yatai. A klientela straganów bywa różnorodna ? od coraz tłumniej zjawiających się turystów (w końcu yatai to niemała atrakcja dla obcokrajowców), przez wracających z pracy salarymanów w garniturach, aż po lokalną społeczność, dobrze znającą się z właścicielami stoisk. Wieczorem potrafi się tutaj zrobić naprawdę głośno!

?den, w  którym zasmakowała autorka tekstu (fot. Julita Nyga)

Ceny w yatai nie są może ? zapewne z powodu popularności wśród ?bogatych turystów? - najniższe (za jeden szaszłyk zapłacimy tu nawet 200 ? 300 jenów, podczas gdy w zwykłym barze ? około 150), jednak zdecydowanie warto choć raz podczas wycieczki po Japonii przeznaczyć fundusz kolacyjny na taki uliczny posiłek!

Julita Jyga
Jestem studentką poznańskiej japonistyki, więc - mimo wielkiej miłości do kawy - nie zawahałam się skorzystać z okazji i dwudziesty pierwszy rok życia spędzić w kraju herbaty - Japonii. Oprócz studiów i odkrywania nowych kawiarni moją pasją są social media, dlatego bardzo się cieszę, że przez pisanie artykułów dla Vouge Travel mogę połączyć przyjemne z pożytecznym. Przez najbliższe kilka miesięcy postaram się pełnić rolę reporterki z Frontu Kwitnącej Wiśni, wyszukując dla Was jeszcze nieodkryte ciekawostki!
about
Kim jesteśmy?
Jesteśmy grupą entuzjastów, których pasje stały się źródłem naszych sukcesów. Nasza tożsamość jest wyjątkowa, podobnie jak autorskie obozy i kolonie, które z zaangażowaniem organizujemy.

Nasza podróż rozpoczęła się 15 lat temu jako mała grupa skupiona na branży turystycznej. Obecnie współpracujemy z doświadczonymi wychowawcami i opiekunami, tworząc dla Was niezapomniane i profesjonalnie zaplanowane programy obozów i kolonii dla dzieci. Przez lata zaufało nam już wiele rodziców, oddając nam wakacyjny czas swoich pociech. Dołącz do tego wyjątkowego grona i razem z nami czerp radość z niezwykłych przygód. 
Nasze serwisy
voguetravel.pl obozyzagraniczne.com voguetravel.pl/praca