Poczynając od ceny biletu lotniczego, przez zakwaterowanie i wyżywienie na miejscu, aż do niemałych wydatków na transport publiczny (o którym już pisałam tutaj), pobyt w Kraju Kwitnącej Wiśni może mocno uderzyć nas po kieszeni. Jednak nie byłabym Poznanianką, gdybym w ciągu mojego pobytu w Japonii nie odkryła kilku sztuczek, pozwalających nieraz solidnie zaoszczędzić. Kto wie, być może przydadzą się już wkrótce któremuś z Was?
Co powiecie na niemal nowy tom mangi za nieco ponad trzy złote?
1. STUJENÓWKI
Nie mogło ich zabraknąć w tym zestawieniu. Sklepy, o których wszyscy słyszeliśmy (jap.????????, czyli hyaku en shoppu lub potocznie ???? ? hyakkin czyli ?wszystko za około sto?), oferujące bardzo zróżnicowany asortyment w niezmiennej cenie 100 jenów (plus 8 jenów podatku VAT ;)) nie raz ratowały życie biednemu obcokrajowcowi, który potrzebował na przykład wieszaków na ubrania czy zestawu nici, ale nie chciał wydawać na to większych kwot. Oczywiście, stujenówka stujenówce nie równa, na japońskiej ulicy można więc trafić zarówno na dość obskurne lokale, jak i na prawdziwe wielopiętrowe królestwa w stylu sieci Daiso, gdzie można już praktycznie urządzić całe mieszkanie.
2. SECOND HANDY
Nie mam tu na myśli jedynie sklepów z używanymi ubraniami (choć i tutaj Japonia ma się czym poszczycić), lecz całe sieci oferujące przeróżne produkty, od gadżetów przeznaczonych dla fanów anime (gdzie, jak sama się przekonałam, bardzo łatwo pozbyć się zbędnego czasu i pieniędzy ;)), płyt, gier, książek (zapomnijcie o bałaganie z polskich antykwariatów, tutaj wszystko uporządkowane jest według kategorii i alfabetu) aż po? Alkohole, które okazały się nietrafionym prezentem i wróciły na sklepową półkę (tego ostatniego jednak nie polecam! ;)). Zaglądając na przykład do jednego ze sklepów Hobby-Off lub Book-Off mamy dużą szansę na znalezienie prawdziwych skarbów już za 100 jenów.
3. PRZECENIONE? BILETY
Tak jest, przy wielu dworcach kolejowych możemy znaleźć niepozorne budki, oferujące nam? Bilety kolejowe na określone trasy w promocyjnych cenach! Choć nieprzyzwyczajony do takiego systemu turysta z Europy może początkowo czuć się z takim biletem niepewnie, zakupione bilety są całkowicie zwyczajne i nie powodują żadnych problemów przy przechodzeniu przez bramki na peronach.
Zdecyduj, gdzie chcesz jechać i ruszaj w drogę!
4. FAMILY RESTAURANT, CZYLI RESTAURACJE DLA CAŁEJ RODZINY
Nazwa ta (przez Japończyków często skracana do potocznego ?????, czyt. fami resu) wywodzi się z faktu, że w owych restauracjach za niewielką kwotę może najeść się cała rodzina. Rzeczywiście, sieci takie jak Denny?s (notabene często występujący jako sceneria w powieściach Harukiego Murakamiego), Jonathan?s czy Gusto oferują bogate menu w bardzo przystępnych cenach. Do tego po zapłaceniu dosłownie kilkuset jenów gość otrzymuje nieograniczony dostęp do kaw, herbat i soków z tzw. drink baru? W takich warunkach można przyjemnie spędzić niejedno popołudnie.
5. KOLACJA? BYLE PO OSIEMNASTEJ!
Kiedy jednak wydaliście niemal wszystkie pieniądze na pamiątki i bilety wstępów do świątyni, a w brzuchu nie chce przestać burczeć, radzę znaleźć najbliższy supermarket! Jeśli zapadł już wieczór macie dużą szansę znaleźć tam całe stosy przecenionych bent? (drugie śniadanie zapakowane na wynos), które (z racji tego, że nazajutrz stracą swój jednodniowy termin ważności) nieraz tanieją o więcej niż połowę. Kolacja za 200 jenów? Brzmi pysznie!
Jak widzicie, nawet strasząca wysokim kosztami życia Japonia może dać się lubić, jeśli znajdziecie na nią sposób. A może ktoś z Was ma za sobą podróż i chciałby podzielić się własnymi sposobami na zaoszczędzenie kilku groszy? Zapraszam do wypowiedzi w komentarzach!