23-01-2024

Kadra bliżej kadru - wywiad z Grzegorzem Żakiem

Kadra bliżej kadru — to seria wywiadów przeprowadzona z wychowawcami i kierownikami Vogue Travel. Poruszamy tutaj sprawy związane nie tylko z samą pracą, ale skupiamy się także na poznaniu siebie nawzajem. Tym razem miałem zaszczyt przeprowadzić rozmowę z Grzegorzem!

Dzień dobry Grzegorzu! Jak się masz? Masz ochotę powiedzieć coś o sobie? Co robisz na co dzień? 

Hej! Pomimo zimowych nocy mam się dobrze! Jestem Grzegorz „Lifyen” i jednym z wielu moich hobby jest cosplay. Na co dzień jestem prezesem Fundacji Trans-Fuzja wspierającej osoby transpłciowe, niebinarne i różnorodno płciowo oraz pracuje jako informatyk. Ostatnio zacząłem wystawiać się na konwentach ze stoiskiem „Graty spod Czapy”. Innymi, hobbystycznymi rzeczami, jakimi się zajmuję jest: rysowanie, granie na instrumentach, druk 3D.

Masz całkiem sporo na głowie! Do tego jeszcze działasz na Instagramie, prawda? 

Tak! Działam pod nickiem @Lifyen. Ostatnio miałem przerwę od social mediów, ale powoli wracam do regularnego wrzucania nowych zdjęć!


Photo: Por no Foto @Karuta1612

Od dawna zajmujesz się cosplayem? Jak to się stało, że zrodziła się w Tobie ta pasja? 

Bardzo późno zacząłem zajmować się cosplayem, ponieważ zawsze gdzieś, ktoś w moim otoczeniu podcinał mi skrzydła i wypowiadał się o cosplayu jako czymś dziecinnym. Myślałem o tym, odkąd widziałem cosplayerów na konwentach, ale zacząłem dopiero na początku studiów! Mimo to nie czuje, ż3bym stracił czas, bo od razu zacząłem działać ze strojami swoich ulubionych postaci. Pierwszą postać, jaką cosplayowałem była C.C. z Code Geass. Najmilej jednak z początków wspominam komiksowego Lokiego, którego zrobiłem całkowicie sam wraz ze świecącym kosturem i uszytym płaszczem oraz postać Guzmy z Pokemonów, w którego wcielałem się najwięcej i od którego pochodzi moje drugie imię.

To może od razu opowiesz nam o jakimś swoim ulubionym projekcie?

Wspominałem o Lokim z początków cosplayu, ale obecnie wydaje mi się, że najbardziej lubię swoje duże propy: Miecze z Devil May Cry 5 oraz kapelusz Scaramouche i Wanderera. Kapelusz Scaramouche jest dla mnie ulubionym projektem, bo robiłem go całkowicie od zera i całkowicie sam. Wszystkie wykroje i szablony, łączenie różnych technik, ale też i nauka nowych możliwości czy sposobów klejenia ze sobą różnych materiałów. Jestem również pod niesamowitym wrażeniem, jak wiele podróży ten kapelusz wytrzymał!

Co myślisz o środowisku cosplayowym? Dobrze się w nim odnajdujesz?

Odnajduje się w środowisku cosplayowym bardzo dobrze. Uważam, że to bardzo pomocna społeczność, otwarta na współpracę i wspólną pomoc. Oczywiście, jak w każdej społeczności zdarzają się zgrzyty, ale dla mnie to najbardziej spokojne środowisko, w jakim jestem.

Droga od pierwszej zajawki do prowadzenia obozów cosplayowych musiała być dość długa. Jak przebiegała? Jak się znalazłeś w Vogue Travel?

U mnie przebiegała bardzo radośnie i spokojnie. Nie jestem osobą konkursową i więcej radości czerpię, będąc w cosplayu na konwentach i sesjach zdjęciowych oraz rozmawiając z ludźmi. Uwielbiam jeździć na grupowe sesje zdjęciowe! Uwielbiam jeździć na konwenty! Mam wrażenie, że obozy cosplayowe Vogue Travel, to taki konwent cosplayowy 24 godziny na dobę!
Jak znalazłem się w Vogue Travel? Pamiętam, jak przechodziłem na konwencie obok stoiska i podekscytowany krzyknąłem: „O rany, za moich czasów nie było obozów cosplayowych, chce pojechać!” A osoba z stoiska powiedziała: „No chyba jako wychowawca XD” Rzeczywiście nie ogarnąłem wtedy, że to obozy młodzieżowe. Później widziałem ofertę Vogue na Facebooku i napisałem komentarz, trochę z niepewnością czy na pewno się nadam. Okazało się, że odnalazłem się perfekcyjnie i klimat obozów idealnie spełnia moje potrzeby i daje mi bardzo dużo radości, nawet gdy jestem wychowawcą! 

Photo: @Yelonkowe_pstryki

To jesteś w stanie wybrać jedną, ulubioną rzecz na obozach?

Nocki cosplayowe! Uważam, że to coś, co najbardziej oddaje życie cosplayera: robienie rzeczy po wieczorach, w skupieniu, jedząc zupki chińskie, gdzie w tle gra muzyka lub jest odpalony jakiś film. Bardzo podoba mi się też wtedy atmosfera całej grupy, gdzie cosplayerzy chcą sobie nawzajem pomagać. Często wtedy też cosplayerzy kończą swoje projekty i są z siebie bardzo dumni i zadowoleni!

Czy cosplay jest dla każdego? Jak zacząć?

Tak, według mnie cosplay jest dla każdego! Moim zdaniem najlepiej zacząć od ukochanej przez siebie postaci: to ona będzie motywować, by dokończyć cosplay. Zawsze zaczynam od peruki -  sprawdzam, czy na pewno będę się sobie podobać. Peruka już daje dużo możliwości do testów makijażu i stylizacji. Następnie myślę nad daną wersją ubioru postaci, a na samym końcu dopiero o wszelkich dodatkach, jak duże propy, broń i akcesoria. Polecam na początek wziąć sobie postać z prostym strojem, gdzie większość ubrań możemy skompletować np. w second handach czy z własnej szafy.

Masz może jakąś wskazówkę od siebie dla aktualnych/przyszłych wychowawców obozów cosplay?

Obóz cosplay ma być przede wszystkim dobrą zabawą i radością, a nie obozem przetrwania jakby się było dzień przed konwentem. Cosplayerzy mają różne oczekiwania i nie powinniśmy krytykować i oceniać czyjejś pracy, a wspierać w procesie twórczym i doradzać różne techniki.


Seria szybkich pytań:

Góry czy morze?

Morze!

Ślimak czy stacje?

Stacje!

Cosplay z anime czy cosplay z gry?

Oba!

Pierwszy czy ostatni dzień obozu?

Ostatni!

 

slide
Karol
Redaktor i Sensei obozów mangowych.